Mój dom – moim zamkiem?
Nie zawsze nasz własny dom, czy mieszkanie okazuje się azylem, pełnym spokoju i bezpieczeństwa. Zdarzają się sytuacje, kiedy ktoś brutalnie niszczy nasze poczucie komfortu psychicznego. Mnie to właśnie się zdarzyło.
Przez wiele lat mieszkałam w bezpiecznej dzielnicy w trzypokojowym przestronnym lokalu. Zdarzało się, że przez cały dzień nie zamykałam drzwi na klucz, bo znałam wszystkich sąsiadów, przy wejściu był domofon. Miałam poczucie bezpieczeństwa, bo nawet, gdy wyjeżdżaliśmy na wczasy rodzinne, wiedziałam, że sąsiedzi będą „mieli oko” na nasze mieszkanie. Nigdy też nie martwiłam się o moje dzieci bawiące się na placu zabaw przed blokiem. Starsze panie zamieszkujące kilka lokali sprawowało kontrole nad całym osiedlem.
Czasy się jednak zmieniają. Wielu sąsiadów odeszło, a sporo się wyprowadziło do swoich dzieci. Zmienił się też zarząd naszej mieszkaniowej wspólnoty. Przez kilka lat tereny wokół bloków zarosły, a na ścianach pojawiły się brzydkie ślady i napisy. Dzieci już nie wychodziły same na plac zabaw, bo to miejsce także było zaniedbane i zniszczone. Któregoś roku mieszkańcy zaczęli zgłaszać brak oświetlenia wokół bloków i na klatkach schodowych. Najgorsze było to, że w kilku blokach zdarzyły się włamania do mieszkań. Ludzie stracili dorobek całego życia.
Choć ja nadal czułam się w moim domu bezpiecznie – ubezpieczyłam się od ewentualnej kradzieży. Okazało się, ze zrobiłam to w sama porę. Gdy któregoś dnia wróciłam z pracy później niż zwykle, zauważyłam, ze drzwi na klatkę są otwarte i zablokowane kawałkiem cegły. Światło na klatce nie działało. Oświetlając drogę lampką z telefony zobaczyłam, że drzwi do mojego mieszkania są uchylone. Wiedziałam, ze nikogo z rodziny nie powinno być w domu, wiec od razu stwierdziłam – włamanie do domu. Bałam się, że złodziej lub złodzieje mogą być jeszcze w środku, wiec wezwałam policję. Zjawili się bardzo szybko. Nikogo nie zatrzymali. Mieszkanie było puste. Zginęło sporo cennych przedmiotów. Natychmiast poprosiłam o pomoc ślusarza, który wymienił uszkodzony zamek w drzwiach.
Założyłam dodatkowe zamki i zainstalowałam w telefonie aplikacje kamery, dzięki której mogłam w każdej chwili zajrzeć na odległość do mojego mieszkania. Lepiej „dmuchać na zimne”.
Zobacz polecane: otwieranie domów Gdańsk.